O narzędzia, które pozwolą miastu usunąć odpady z terenów Skarbu Państwa i prywatnych, władze miasta walczyły od wielu lat. W końcu w zeszłym roku weszła w życie ustawa o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. Pracowało nad nią również nasze miasto. Zgodnie z nią to gmina odpowiada za usunięcie odpadów.
Odpady leżą jednak na trenach prywatnych i Skarbu Państwa. Miasto musiało zdobyć prawo do pracy na nich. Potrzebna była decyzja wojewody, radnych miejskich (obie zapadły jesienią zeszłego roku), starosty (akt notarialny został podpisany 28 marca).
W lutym z kolei Tarnowskie Góry podpisały deklarację o współpracy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Katowicach. Mówi ona m.in. o wymianie wiedzy eksperckiej, współdziałaniu przy pozyskiwaniu pieniędzy, opracowaniu dokumentacji.
– Porozumienie jest krokiem milowym na drodze zabezpieczania odpadów niebezpiecznych po Zakładach Chemicznych i przywrócenia ich do ponownego wykorzystania – mówiła wtedy Mirosława Mierczyk-Sawicka, regionalny dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach.
RDOŚ wystąpił do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach o fundusze na wykonanie kompleksowej oceny stanu środowiska oraz opracowanie projektu planu poprawy stanu środowiska na terenie byłych zakładów.
– Miasto musi zdobyć teraz 250 mln zł. Ale za 5-6 lat Tarnowskie Góry zyskają do zagospodarowania kilkadziesiąt hektarów gruntów. Jesteśmy przygotowani i zdeterminowani do dalszego działania – zapewnia burmistrz Arkadiusz Czech.