Na temat atrakcyjności funduszy unijnych rozmawiali poza zastępcą burmistrza Tarnowskich Gór także: Małgorzata Jarosińska-Jedynak – wiceminister inwestycji i rozwoju, Izabela Kloc przewodnicząca sejmowej komisji ds. UE, przedstawiciele Polskiej Agencji Restrukturyzacji Przemysłu, KPNG oraz gmin: Ciechanowa, Płocka, Katowic.
– Negocjujemy z Unią Europejską kwestie wysokości środków dla Polski oraz obszarów, na jakie Polska potrzebuje dotacji. Mamy informacje z samorządów o ich potrzebach. Na pierwszym miejscu są środki na wodociągi – 93 mld zł, potem: drogi – 51 mld, gospodarka odpadami – 24 mld zł, edukacja, zdrowie, kultura, przedsiębiorczość – mówiła Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister inwestycji i rozwoju.
Podczas panelu mówiono o rozwoju śląskich firm, wsparciu dla terenów pogórniczych, potrzebach w zakresie ekologii, a przede wszystkim o znaczeniu unijnych dotacji dla rozwoju kraju oraz samorządów.
– Zrealizowaliśmy w ostatnich latach inwestycje warte 380 mln zł, z czego 240 mln zł to środki unijne. W tym roku pula na inwestycje opiewa na kwotę 63 mln przy 41 mln wsparciu. Te liczby same mówią za siebie. Jeżeli nie będzie możliwości ubiegania się o wsparcie ze środków zewnętrznych – zarówno unijnych jak i krajowych – dynamika rozwoju miasta spadnie – przypomniał Piotr Skrabaczewski, zastępca burmistrza ds. gospodarczych.
Wśród czynników, które najbardziej utrudniają pozyskiwanie i wydatkowanie pieniędzy UE uczestnicy debaty wymienili m.in.: brak elastyczności unijnych dokumentów i założeń programowych, konieczność konstruowania bardzo rozległych wniosków o dotacje mających od 100 stron w górę, biurokrację i nadmierną kontrolę unijnych instytucji, wzrost cen usług i materiałów budowlanych w czasie od złożenia wniosku do faktycznej realizacji danego przedsięwzięcia.
– Duże miasta mają odpowiednią skalę działania, są motorami rozwoju, są dawcami zatrudnienia dla miejscowości sąsiednich. Dużo środków unijnych skierowano również na obszary wiejskie. Tymczasem średnie miasta utraciły część swoich funkcji, zniknęły z nich chociażby oddziały ZUS, PIP i inne. Takie średnie miasta mają więc swoje problemy. Tarnowskie Góry się odróżniają, radzimy sobie, nie mamy problemu depopulacji. Na pierwszym miejscu od lat stawiamy na jakość życia w mieście. Duże miasta bywają uciążliwe, a u nas 40 procent obszaru stanowią lasy, zabudowa w połowie jest wielomieszkaniowa a w połowie jednorodzinna, mamy naturalne tereny rekreacyjne, dbamy o jakość powietrza – mówił Piotr Skrabaczewski. – Dodatkowy atut to fakt, że udało się uzyskać wpis na listę UNESCO, pierwszy na Górnym Śląsku, 14. w Polsce. Daje nam to możliwości związane z rozwojem turystyki postindustrialnej. Sądzę, że rozwój miast oparty powinien być o ich historię, siły wewnętrzne. Nie chodzi więc o naśladownictwo ale budowanie własnej oferty, która będzie uzupełniać się z ofertą innych miast w regionie – dodał.
Drugi z paneli, w którym wzięliśmy dziś udział to: „Turystyka – gospodarka – rozwój”. Poświęcono go roli turystyki w rozwoju regionu i kraju, a w dyskusji udział wzięli reprezentanci podmiotów komercyjnych i samorządów. Wspomniano czynniki, które wpływają na wzrost atrakcyjności polskiej oferty turystycznej, a wśród nich wymieniono: dobrą infrastrukturę drogową, tańsze linie lotnicze, dbałość inwestorów o projekty hotelowe, rozwój rynku biznesowego, rolę samorządu i Polskiej Organizacji Turystycznej w promocji poszczególnych regionów Polski. Zastanawiano się także nad tym, co jeszcze mogłoby być magnesem przyciągającym zagranicznych gości, wskazując na turystykę kulinarną i możliwości wypromowania marki turystycznej związanej z kulinariami jak w przypadku Hiszpanii czy Włoch.
Podczas panelu poświęconego turystyce Piotr Korab, naczelnik Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta tarnogórskiego magistratu mówił o szansach, jakie otworzyły się przed miastem wraz z przyznaniem tytułu UNESCO naszym podziemiom, ale również o wyzwaniach przed jakimi w związku z powyższym stanęło miasto.
– Wraz z UNESCO w naszej Zabytkowej Kopalni Srebra ilość turystów już w pierwszym roku wzrosła ze 120 tysięcy odwiedzających do 180 tysięcy osób. Stanęliśmy przed wyzwaniem jak zarządzać całym naszym dobrem i promować je wśród turystów. Samorząd działając samodzielnie jest bardzo ograniczony w realizacji takiego zadania. Jedyną drogą do uzyskania pożądanego efektu jest planowane w tym roku stworzenie w Tarnowskich Górach Lokalnej Organizacji Turystycznej. Okazuje się, że to jedyna forma prawna w Polsce pozwalająca na zasadach stowarzyszenia łączyć interesy różnych grup bez względu na formę prawną: przedsiębiorców branży turystycznej i gastronomicznej, samorządy, metropolię, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. LOT będzie mógł prowadzić działalność gospodarczą, aplikować o środki zewnętrzne i efektywnie je wydawać oraz szybko reagować na potrzeby rynku – mówił naczelnik. – Największą zaletą LOT jest brak konieczności stosowania ustawy prawo zmówień publicznych, jednego z większych hamulcowych wydawania pieniędzy. Formuła LOT pozwoli dynamicznie reagować na potrzeby rynku i dbać o nasze kulturowe dziedzictwo. W mieście mamy dobrze rozwinięta infrastrukturę hotelową i gastronomiczną, jednak turyści zwiedzają naszą kopalnię i jadą dalej. Rolą LOTu będzie stworzenie takiej oferty, która pozwoli zatrzymać turystów w mieście.
